2 maja, 2024

Przemoc psychiczna – skutki. Czyli gdzie jesteś prawdziw/y/a Ty?

Udostępnij:
Pin Share
Źródło: 12019/Pixabay.com

Jeśli był_ś albo jeszcze jesteś ofiarą przemocy, to musisz wiedzieć, że sprawca zakopywał głęboko wewnątrz Ciebie prawdę o Tobie.
Nie mogł_ś być autentyczn/y/a.
– Dlaczego?
– Bo to było niewygodne dla sprawcy. Krzyżowało mu plany związane z Tobą.
– Jakie?
– Wykorzystywanie wszystkich Twoich zasobów. Materialnych i niematerialnych. Dowartościowywanie się Tobą. Manipulowanie Tobą. Używanie Ciebie tak, jak mu pasuje. Kontrolowanie i przyglądanie się, jak wywołuje w Tobie zamierzone skutki – np. Twoją złość, Twój lęk, poczucie winy, poczucie wstydu. A potem doznawania rozkoszy, gdy tłumi Ciebie poprzez naciski i groźby, czyli poprzez taką psychiczną przykrywkę dla tego wszystkiego, co w Tobie wywołał, tych buzujących emocji.

Co się z Tobą dzieje? Co się z Tobą stało? Gdzie jesteś Ty prawdziw/y/a? I co możesz w takiej sytuacji zrobić? Poczytaj.

Co robi sprawca przemocy psychicznej? (albo emocjonalnej)

Sprawca wkłada sobie Ciebie w swoje ramki, wciska w swoje wyobrażenia o Tobie, wciąga do swojego świata i przytrzymuje Cię w tym wszystkim. Wpaja ci, jak/a/i jesteś. A jeśli nie przyjmujesz tego, to się złości i stara się dopchać butem to, co sobie uroił. Żeby w końcu to do Ciebie dotarło. Zamyka to w Tobie.

Dużo tego jest. Coraz więcej. Abyś nie mógł dojść/nie mogła dojść do głosu. Aby Twoje wnętrze umilkło. Aby zadusić prawdę o Tobie. Aby zadusić Twoją autentyczność. Bo gdy ona jest, to nie możesz służyć oprawcy. Bo gdy ona jest, to jesteś zdrow/y/a, masz naturalne mechanizmy obronne. A tak ich nie masz. Sprawca zatrzymuje Twój biologiczny mechanizm, zatruwa Twojego ducha, stara się Ciebie psychicznie zamordować, unicestwić. Przekonuje też innych do tego, że jesteś tak/i/a, jaki on chce, żebyś był/a. Obsmarowuje cię gównem, abyś stracił/a szacunek do siebie i żeby inni odwrócili się od Ciebie.

Ale tam głęboko pod spodem jesteś przecież Ty.

Jak się czujesz?
Na ile czujesz siebie?

Gdzie jest Twoja siła? Czyli rzecz o przestrzeni

Tylko przestrzeń, czyli brak jakiejkolwiek relacji z przemocowcem pozwala Ci się zregenerować. Nabrać sił, by wyrwać się z jego kleszczy.
Dlatego on na to nie pozwala.
Co więc możesz zrobić, skoro tej przestrzeni naturalnie potrzebujesz? Jak się bronisz przed zaborem?
Co robisz, aby zyskać tą przestrzeń?

Ta osobista przestrzeń jest Ci niezbędna, abyś mógł/mogła dojść do siebie. Abyś mógł/mogła na nowo poczuć swoją autentyczność:
swoje wartości, zasady; to, czym się kierujesz, co jest dla Ciebie ważne; to, czego potrzebujesz i pragniesz, swoje zdolności.
Abyś mógł/mogła przestać dalej zdradzać siebie.

Wymuszona zdrada siebie. Jak to działa i co z tym zrobić

Nie jesteś w stanie zdrowo funkcjonować, jeśli zdradzasz siebie. Nie jesteś w stanie mieć satysfakcji z życia, jeśli zdradzasz siebie. Nie jesteś wtedy w stanie poczuć, że żyjesz.
Musisz postawić na siebie najpierw.

Jest takie wyświechtane powiedzenie: “Zacznij od siebie”, to pewnie kojarzysz bardzo dobrze.
Ale z drugiej strony, gdy zajmujemy się sobą, to jak wiele osób zaczyna nam zarzucać egoizm?..
Kompletny rozjazd. Kim są ci, którzy zarzucają ten egoizm? Komu to jest nie na rękę? Hm? Skąd to się wzięło w Tobie?

Może powiedzmy sobie wprost i jasno, tu i teraz:
Jeśli każdy będzie zajmował się swoim życiem, ogarniał siebie, to nie będzie tyle cierpienia w związkach, w rodzinach, w społeczeństwie, na świecie!

Skąd się bierze cierpienie? I co dalej?

Źródłem cierpienia jest to, że ktoś ma problem ze sobą i nic z tym nie robi, ale stara się go wcisnąć innym albo stłumić go ich kosztem.

Narcyzi, psychopaci, inne jednostki niedojrzałe (ale formalnie uznane za dorosłe) nie ogarniają siebie, bo im się nie chce. Nie mają do tego żadnej motywacji.

Łatwiej jest im żyć, eksploatując innych i wciskać im swoją narrację, aby móc wykorzystywać ich dalej bez żadnych skrupułów.

To narcyzi, psychopaci i wszelkiej innej maści niedojrzałe, toksyczne osobniki są prawdziwymi egoistami, nie liczącymi się z nikim i z niczym. Egocentryczni do szpiku kości. Rozpychają się łokciami, traktując wszystkich wokół jako środki do realizacji ich celów. Chcą zaspokajać swoje potrzeby – a w zasadzie, to żądze – używając do tego innych.
I jest to niekończący się proces, bo nie są w stanie nigdy się tym nasycić. Są jak studnia bez dna. Nie ogarniają się, nie mają kontaktu ze swoim wnętrzem i nie chcą mieć. Tam jest ogromny rozjazd pomiędzy wyobrażeniem o sobie a swoim wnętrzem (gdzie ono jest? gdzie są uczucia wyższe?). Przepaść. Nie ma też żadnego poczucia odpowiedzialności, bo w takich warunkach być nie może, skoro nie ma autentyczności. Nie są samodzielni, ale dążą ciągle do fuzji z kimś, żeby stale mieć zapewniony pokarm.

Dlatego z ich naleciałości należy się otrząsnąć, bo inaczej stajemy się ich przedłużeniem. Tracimy swoją autentyczność. Tracimy siebie. I cierpimy.

Jak dojść do siebie? Garść porad albo checklista

Co robić?:

  1. Zapewnić sobie NAJPIERW wsparcie i dążyć do odseparowania się od przemocowca, NIE informując go o definitywnym odejściu.
    Bo jeśli wprost go poinformujesz, że odchodzisz od niego, to licz się z tym, że będzie się złościł i podejmował różne kroki, aby Cię z powrotem wciągnąć w tą drenującą przemocową relację (hoovering) – na przemian z zastraszaniem i słodzeniem. To on chce mieć poczucie, że odszedł od Ciebie, jeśli już.
  2. Zapewnić sobie własną przestrzeń, w której chociaż na trochę można się zregenerować (oczywiście docelowo tyle, ile będzie trzeba). W której możesz wyrzucić swoje stłoczone emocje na zewnątrz. Ich energię przetransformować w coś konstruktywnego, co doda Ci entuzjazmu i siły. Odblokować, aby poczuć przepływ.
  3. Zapisać się do jakiegoś kółka zainteresowań, podjąć jakiś kurs, zapisać się do jakiejś szkoły, zająć się czymś, co lubimy, co nas interesuje (lub wcześniej interesowało)
  4. Skanować siebie: Jak się czuję? Jakie emocje są we mnie? Czy czuję złość? Czy czuję się winn/y/a? Czy czuję lęk?
    (podpowiedź: z pewnością takie emocje jak: złość, poczucie winy, lęk w relacji z przemocowcem są, bo to efekt jego działania. Ważne, żeby je zauważyć i zastanowić się, w wyniku jakich konkretnych działań przemocowca one się wytworzyły albo kiedy je wytwarza)
  5. Znaleźć czas dla siebie: Co chcesz dalej robić? Co zawsze chciał_eś/aś, ale zaniechał_ś w relacji z przemocowcem? Zaprojektować siebie. Ułożyć pewne kroki i każdego dnia zrobić chociaż 1 najmniejszy.
  6. Psycholog: aby stanąć na nogi. Psychoterapia: potem, gdy już względnie staniesz i łapniesz jakąś równowagę.
    Osobiście polecam w nurcie akceptacji i zaangażowania (ACT). Jeśli nie, to dobra tu jest także terapia poznawczo-behawioralna. Możesz też oczywiście wybrać inny nurt, który najbardziej Ci przypasuje. Trochę ich jest. Poszukaj, poczytaj, posprawdzaj.

    Co jeszcze?
  7. Zauważaj, jakie robisz postępy względem swojego stanu, w jakim był_eś/aś w przemocowej, toksycznej relacji.
    Nie względem kogoś tam innego.

Po czym poznać dochodzenie do siebie? I co dalej?

Dochodzenie do siebie prawdziwe/j/go, nawet najmniejszy krok pozwalający wpuścić do Twojej autentycznej głębi światło, odkryć i wyrzucić naleciałość, którą wcisnął Ci toksyk, odwiązać jakiś sznur, który zacisnął Ci wewnątrz, oznacza uwalnianie Twojej naturalnej energii.
Możesz złapać nowy oddech, poczuć ulgę.
Ten proces dochodzenia do siebie trochę trwa. Ale za każdym razem uwalniasz coraz więcej pokładów Twojej stłumionej energii. A tą energię możesz, a wręcz masz obowiązek, spożytkować na Twój rozwój. Czyli podążanie swoją ścieżką.

Kiedy więc zaczynasz?
A może już jesteś w trakcie dochodzenia do siebie?

Jeśli chcesz się w tym poradzić, naradzić, chciałbyś jakiegoś wsparcia itp., to oczywiście zapraszam:

Co jeszcze oprócz odkopywania prawdy o Tobie?

Jeszcze jedno.

Sprawca przemocy nie tylko zakopuje prawdę o Tobie.
Doznajesz także od niego solidnych obrażeń.

Poznać to po tym, że czujesz się psychicznie poturbowan/y/a, połaman/y/a, przestajesz wierzyć/nie wierzysz w swoje wcześniej nabyte umiejętności, w swoją wiedzę, w siebie. Nie jesteś niczego pewn_y/a. To znak, że przemocowiec łamał Twój własny sposób funkcjonowania, zgodny z Tobą, z Twoimi wartościami, zasadami. Łamał Twój wewnętrzny system, aby wcisnąć w Ciebie swój własny mechanizm, za pomocą którego miał stale czerpać korzyści od Ciebie, kompletnie się z Tobą nie licząc.
A jeśli coś mu nie działało w tym mechanizmie albo się jakoś mu nie mieścił, to kopał psychicznie, przytłaczał, wpychał na siłę, aby dobrze zagruntować ten mechanizm w Tobie. Aby się wgryzł w Ciebie i stał się Twoją integralną częścią. Twoim dominującym systemem.

Tylko że to nigdy nie mogło się udać.

Czas ten jego makabryczny mechanizm w końcu wypieprzyć na śmietnik. Rozwalić i wypieprzyć resztki. Pozostawić w sobie tylko to, co jest naturalne, Twoje. To, co akceptujesz i naturalnie integrujesz ze sobą. To, z czym czujesz się dobrze i bezpiecznie. Jest zgodne z Twoimi wartościami i kierunkiem Twojej osobistej podróży.

Jakich spustoszeń dokonuje psychopata (narcyz)?
Tu możesz o tym poczytać.

Natomiast jeśli chcesz o tym pogadać (na czacie), to również oczywiście zapraszam:


Spodobał Ci się ten artykuł?



Udostępnij:
Pin Share

2 thoughts on “Przemoc psychiczna – skutki. Czyli gdzie jesteś prawdziw/y/a Ty?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.