28 kwietnia, 2024

Poczucie wewnętrznej pustki. Czyli gdy Ci coś wypadło. Jak szybko się pozbierać?

Udostępnij:
Pin Share
w jaskini półmrok dziewczyna sama pustka chłodno
Źródło: Pixabay.com

Czasem tak jest, że czujemy wewnętrzną pustkę, w której jest chłodno i wieje wiatr. Czasem trwa to dość długo. Czasem też, jeśli nawet znamy swoje wartości i systematycznie staramy się nimi zapełniać, przychodzi taki czas. I co wtedy?

Czułam to od kliku dni. Zaczęło się od spotkania z dość dużym gronem osób. Ogólnie nie lubię takich spotkań, w których dużo się papla, a mało się robi. Bo nawet jeśli chce mi się gadać, to dość dużo kosztuje mnie to energetycznie. Źle się czuję po przyjściu do domu i potrzebuję czasu na regenerację. Na szczęście nie trwa to długo. 1-2 dni i wszystko wraca do normy.

Ale ostatnio odczuwałam to o wiele bardziej dotkliwie, jakbym miała w środku czarną ciemną i zimną jaskinię. Wytłumaczyłam to sobie tak, że zrobiłam sobie miejsce na przyjęcie większej ilości gotówki (bo my, „wyposzczone”  dzieci z dysfunkcyjnych rodzin musimy oswoić się z tym, że możemy zarabiać dużo pieniędzy. Ogólnie, czujemy, że nie jesteśmy warci, by otrzymywać duże pieniądze, co wiąże się bezpośrednio z niskim poczuciem własnej wartości). Wytłumaczyłam sobie to w ten sposób, że sprasowałam swoje zasoby maksymalnie, aby zwiększyć przestrzeń na przyjęcie większej kasy.

No to dupa

Tylko, że drugiego dnia doszło do mnie, że to nieprawda. Czułam się totalnie do dupy i nie wiedziałam, co jest grane. Ta pustka była tak ogromna, że stwierdziłam, że mam po prostu w sobie narcystyczną pustkę – studnię bez dna jak każdy narcyz, toksyk, wampir energetyczny. Może czas przyznać, się do tego, że nim jestem?

Poczucie wewnętrznej pustki to także wyraźny objaw depresji. Ale nie jedyny. Ale mam uznać, że dopadła mnie depresja?

Zaczęłam to szybko sprawdzać, aż natrafiłam na dwa artykuły, całkiem świeże, z których wynikało, że poczucie takiej dojmującej wewnętrznej pustki plus niechęć do pracy plus poczucie oderwania od rzeczywistości plus niechęć do kontaktów z ludźmi plus niepewność siebie, niskie poczucie własnej wartości, lęki i marzenia o własnej wielkości to objawy narcystycznej depresji. Wszystko się zgadza. No i co teraz?

Idę dalej

Zaraz! Przecież ja nie czułam się tak zawsze – przypomniałam sobie. – A więc co się stało? – I doszłam wtedy do tego, że to właśnie od momentu spotkania. Tylko co dalej?

To zbieranie wszystkiego, co jest dla mnie wartościowe, gromadzenie tego i życie tym poszło się walić. Gdzie ja to straciłam? Gdzie to jest? I dlaczego znikło? Jakby ktoś to nagle spuścił w kiblu.

Starałam się podchodzić do tego na chłodno, przyglądać się temu, co się stało.

No i doszłam do tego. Na szczęście dostałam dość szybko oświecenia, bo miałam za niedługo wychodzić. Dobrze, że mam swój fotel, na którym mogę przysiąść, pogadać ze sobą i doznać olśnienia.

Jak to działa?

W tym zakresie mogłabym podać dwie teorie, które opisują to, co mnie spotkało. I Ciebie zapewne też, skoro to czytasz.

  1. Jeśli czegoś nie używasz, to zmniejsza się to i zanika
  2. Jeśli coś nie jest z Tobą zintegrowane, to po prostu nie ma jak się trzymać i wypada.

I teraz tak:

jeśli czujesz pustkę, wyrwę wewnątrz Ciebie, to wiedz, że ona powstała dlatego, że wcześniej coś tam było.

Mogę to zobrazować na dwa sposoby:

  1. Nie używałeś/aś swoich zasobów, wartości, więc wyschły i wypadły jak sęk
  2. Zgromadziłeś/aś różne zasoby i wartości, po czym… odłożyłeś/odłożyłaś to na półkę. To jest jak szklana kula, w której to się tak wszystko atrakcyjnie majta. Możesz to sobie wziąć do ręki, pooglądać z każdej strony, pokiwać tym, przechylić do góry nogami, popatrzyć, jak opada jak sztuczny śnieg, błyszczy się, robi klimat i jest tak miło. Taki fajny gadżet masz, możesz się tym pochwalić. Przed sobą i innymi. To takie trofeum.

Tylko że bezużyteczne.

W obu przypadkach zbiór Twoich zasobów i wartości nie jest z Tobą zintegrowany.

A jeśli nie jest, to jak ma się w Tobie trzymać? Ty nie żyjesz według swoich wartości, ani nie wykorzystujesz swoich zasobów.

Dlaczego?

Co możesz zrobić?

  1. Zrewidować swoje wartości. Może Ci już nie leżą? Albo nie masz ich świadomości. To je wybierz. Wszystko tutaj i tutaj.
  2. Zacząć wykorzystywać swoje zasoby (umiejętności), czyli przełamać swoje lęki. Jeśli ich nie czujesz, to spisz je na kartce. Ostatnio natknęłam się na świetny cytat z francuskiego pisarza i żurnalisty Pierre Veron’a: „Odwaga – sztuka bania się, aby bania nikt nie zauważył”. To nie znaczy, że nie ma ludzi pozbawionych lęku, ale niektórzy po prostu bardziej wytrenowali przełamywanie się.

Należy to zrobić łącznie.

Co ja zrobiłam?

Wzięłam z półki zbiór moich wartości i zasobów i zaimplementowałam z powrotem do siebie. Po prostu należy sobie to zwizualizować. To akurat żadna filozofia i każdy jest w stanie to zrobić. Zrobiłam to szybko, a że wkrótce miałam wychodzić z domu, to wyszłam już napełniona jak należy, bez jakiegokolwiek uczucia pustki.

Jaki jest warunek, żeby to zadziałało?

Przyznaj się do tego, że nie żyjesz zgodnie ze swoimi wartościami, ani nie wykorzystujesz swoich zasobów. I obiecaj sobie, że zaczniesz to robić znowu jak tylko je z powrotem zaimplementujesz.

Jak się tworzy wewnętrzna pustka?

Jeśli ignorowanie swoich wartości i niewykorzystywanie własnych zasobów trwa jakiś czas, to właśnie przychodzi takie coś, co spuszcza Ci resztki tego wszystko jak w kiblu do cna. Budzisz się wtedy oszołomiony/a z ręką w nocniku, nie rozumiejąc, co się stało i dlaczego tak nagle. A to musiało właśnie trwać już jakiś czas, ale to olewałeś/aś.

W moim wypadku, przychodząc na zebranie i mając pewne pomysły, wątpliwości, ani się nie udzieliłam, ani nie przedyskutowałam niczego. Prawie w ogóle się w to nie zaangażowałam, choć bardzo cenię sobie swobodne przepływy i komunikację. Po prostu zebranie mnie przytłoczyło i wyszło jak wyszło. Ale to nie jest wytłumaczenie. Prawdą w moim wypadku było lenistwo trwające od jakiegoś czasu, które oznacza, że po prostu nie robisz tego, co jest dla ciebie ważne i które doprowadza w ostateczności do stwierdzenia „O k*, czuję się jak puste opakowanie!”. Dobrze przynajmniej, że mamy taki system alarmowania, który pozwala nam na takie stwierdzenie.

Teraz i ewentualnie na przyszłość

Już u mnie wszystko hula znowu. Zatem zachęcam do integracji ze swoimi wartościami i zasobami również.

Jeśli taka wewnętrzna pustka przytrafi Ci się kiedyś znowu, to będziesz już wiedzieć, co to.

Przyznać się przed innymi nie musisz. Ale przed sobą musisz.


Spodobał Ci się ten artykuł?


Udostępnij:
Pin Share

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.