Dzisiaj krótko, ale myślę, że treściwie.
Jednak: przed przystąpieniem do czytania tego wpisu zachęcam Cię do zapoznania się z artykułem o tym, jak łatwo się załamujesz i o Twoim wizerunku – tutaj. Wówczas niniejszy wpis może być dla Ciebie bardziej przydatny.
Nosi Cię
Jesteś na łodzi, na wzburzonych falach albo utknąłeś na mieliźnie.
Czy da się udawać przed sobą, że nie ma fal i nie ma mielizny? Umiesz tak? Chcesz tak?
– Więc trwaj w tej świadomości, nie uciekaj od tego przed sobą.
Nie chodzi o to, aby się dołować, mierząc się z prawdą
– choć to uczucie będzie w tym wypadku naturalne i zrozumiałe. Ale nie poprzestać na tym dołowaniu. Musi być jakiś kryzys, jakieś dno, od którego się odbijemy. To jest normalna sprawa. Tak to działa.
Jak wyjść z kryzysu?
Nie ma innego sposobu, aby się z kryzysem uporać, jak tylko być w nim i z nim się mierzyć.
Więc wejdź w to, co Cię otacza. Poczuj to, weź to na swoje barki. To jest właśnie twoje życie! Zaakceptuj to. Wtedy dopiero możesz poczuć swoją siłę.
Zakasaj rękawy i radź sobie. -Tak po prostu? Sam/a?
To nie znaczy, że nie możesz liczyć na wsparcie. Ależ oczywiście, że możesz! Tylko jedynym sposobem, aby je otrzymać, jest zwrócenie się o to wsparcie. Na co więc czekasz?
Chcesz z tego wyjść czy nie?
Określ, czego potrzebujesz i udaj się tam, gdzie możesz, z prośbą o wsparcie. Ty już będziesz wiedział/wiedziała gdzie. Możesz też poszukać dodatkowych porad, kierunkowskazów i inspiracji na moim blogu, do czego bardzo Cię zachęcam.
Zwrócenie się po wsparcie mieści się, jak najbardziej, w ramach radzenia sobie. Czyli aktywnego,
świadomego działania
zmierzającego do zmiany stanu, którego nie chcemy
na taki, który chcemy.
To działanie jest źródłem Twojego życia!
Poczytaj koniecznie o uważności (mindfulness, byciu tu i teraz) – czyli podejściu pozwalającym na uwolnienie się z impasu – tutaj.